Gdy praca łączy się z zabawą, może to zaowocować ciekawymi szczegółami w organizacji. Spójrz na niektóre z popkulturowych i literackich miłości, jakie firmy okazały swoim ulubionym fikcyjnym postaciom.
Centrum o niczym
Kilka dni temu WikiLeaks opublikował lokalizacje ponad 100 centrów danych Amazona, a jedno z nich szczególnie się wyróżniało – Vandelay Industries. Brzmi znajomo? Nazwa jest ukłonem w stronę hitowego serialu Seinfeld i odcinka, w którym George Costanza zapewniał w biurze dla bezrobotnych, że jest o krok od zdobycia pracy w… Vandalay Industries. Amazon używa wielu pseudonimów, aby utrzymać swoje lokalizacje w tajemnicy, ale przynajmniej wiemy, że Manassas w stanie Wirginia ma duże poczucie humoru.
No regular joe
Starbucks wziął swoją nazwę od innego klasyka – książki Moby Dick. Początkowo sieć kawiarni miała się nazywać Cargo House lub Pequod, od imienia statku kapitana Ahaba z Moby Dicka. Ale kiedy konsultant marki, który zaprojektował również logo sieci, stworzył starą mapę z 1800 roku, nazwa górniczego miasteczka Starbos, które pojawia się w książce, wyróżniała się, co doprowadziło konsultanta marki do myślenia o pierwszym oficerze na statku Pequod – Starbuck.
Ciekawe oddziały
Siła jest silna w Team Indus. W zespole, który zebrał się w 2010 roku z zamiarem wygrania konkursu Google Lunar X Prize ogłoszonego w 2007 roku, jest wiele osób z takich dziedzin jak nauka, technologia i media. I choć ich pochodzenie może być różne, ich miłość do „Gwiezdnych Wojen” jest jednomyślna. Do tego stopnia, że zrezygnowali z normalnych oznaczeń i zamiast tego nazywają siebie dowódcami floty, mistrzami jedi i szturmowcami w ukłonie w stronę przebojowej franczyzy.
W kosmos i dalej
Dla NASA „dalej” oznacza czasem plakat filmowy. Pozornie prostolinijna załoga często promuje swoje nadchodzące misje jak nadchodzący film, photoshopując się na plakatach. Od 2007 roku NASA pomyślała, że fajnie byłoby dodać coś nowego do plakatów załogi i tworzy dzieła sztuki ekspedycji przedstawiające ich załogę w ulubionych postaciach popkultury, takich jak „Gwiezdne wojny” (ależ oczywiście) i „Wściekłe psy”.
Przesuwanie granic
Dosłownie. Tesla Model S ma funkcję, w której pokrętło głośności rozkręca się do 11. I nie zrobiono tego tylko dlatego, że Elon Musk chciał przesuwać granice; ale jako hołd dla mockumentu „This Is Spinal Tap” – z aktorem-reżyserem Christopherem Guestem w roli głównej. W filmie komediowym, scena obejmuje gitarzystę (Guest) i przyjaciela omawiającego wzmacniacz, który idzie do 11.