Michael Martin z NPR rozmawia z Mitchem Mayne, otwartym homoseksualnym mormonem, o konsekwencjach zakazu Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich dotyczącego małżeństw osób tej samej płci. W rozmowie uczestniczy również reporter NPR ds. religii, Tom Gjelten.
MICHEL MARTIN, HOST:
Sprawdźmy kolejną historię, którą śledzimy. Chodzi o niedawną decyzję Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich dotyczącą małżeństw osób tej samej płci. Kościół ogłosił politykę, zgodnie z którą osoby pozostające w małżeństwach tej samej płci mają być uważane za apostatów. Jedną z konsekwencji jest to, że dzieci żyjące z małżeństwem tej samej płci nie mogą zostać ochrzczone ani korzystać z innych praw przysługujących wiernym, dopóki nie ukończą 18 lat i nie spełnią określonych warunków. Wczoraj donosiliśmy, że setki mormonów zrezygnowało z członkostwa w Kościele w proteście przeciwko nowej polityce. Ale to skłoniło nas do zastanowienia się nad różnymi sposobami, w jakie ludzie poruszają się w sprawach wiary i osobistego sumienia, więc poprosiliśmy o pomoc korespondenta NPR ds. religii, Toma Gjeltena. Cześć, Tom.
TOM GJELTEN, BYLINE: Cześć, Michel.
MARTIN: Jest z nami również Mitch Mayne. Jest on otwartym homoseksualnym członkiem Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich i łączy się z nami teraz z San Francisco. Mitch Mayne, bardzo dziękuję, że do nas dołączyłeś.
MITCH MAYNE: Dziękuję za zaproszenie.
MARTIN: Tom, zacznę od ciebie. Ta nowa polityka była dla wielu osób zaskoczeniem, ponieważ wiele osób wierzyło, że Kościół LDS zmierza w kierunku bardziej tolerancyjnej, a może nawet wspierającej polityki wobec członków LGBT. Dlaczego więc to, i dlaczego teraz?
GJELTEN: Cóż, Michel, masz całkowitą rację, że to była wielka niespodzianka. Słowo, które usłyszałam od członków społeczności kościoła mormońskiego, to szok, a jednak jest w tym pewna logika. W marcu kościół mormoński – Kościół Świętych w Dniach Ostatnich – odegrał istotną rolę we wspieraniu uchwalenia nowego prawa w stanie Utah, które zabraniało dyskryminacji kogokolwiek ze względu na jego orientację seksualną. Wyglądało więc na to, że Kościół jest bardziej przyjazny gejom. Ale potem, w czerwcu, mieliśmy oczywiście decyzję Sądu Najwyższego legalizującą małżeństwa osób tej samej płci. Wygląda na to, że przywódcy kościoła mormońskiego uznali, że ważne jest, aby ludzie nie zrozumieli tego w niewłaściwy sposób. Czuli, że ważne jest, aby ponownie przedstawić, a nawet wyjaśnić i wzmocnić swoje stanowisko, odrzucając małżeństwa osób tej samej płci i dając jasno do zrozumienia, że dzieci żyjące z parami tej samej płci nie powinny być chrzczone.
MARTIN: Mitchu Mayne, zwróćmy się do ciebie. Urodziłeś się w Kościele i pochodzisz z pobożnej mormońskiej rodziny. Ujawniłeś się, gdy miałeś 16 lat. Jak to wpłynęło na Twoje życie religijne?
MAYNE: Kiedy powiedziałem rodzicom, że jestem gejem, pierwsze słowa z ust mojej matki brzmiały – byłoby dla mnie lepiej, gdybyś urodził się martwy, a nie gejem. Z czasem zrozumiałem, że to nie były słowa matki, która nienawidziła swojego syna geja. To były słowa matki mormonki, która była absolutnie przerażona, ponieważ miała tak samo ograniczone pojęcie o tym, co to znaczy być zdrowym, zintegrowanym, gejowskim dorosłym, jak ja. Wkrótce po moim ujawnieniu się, opuściłem Kościół, ponieważ nie było to dla mnie zdrowe miejsce, w którym mógłbym się znaleźć. I wiesz, w późnych latach 80. i wczesnych 90. w Idaho, jako gejowskie dziecko mormonów, nie było żadnych zasobów, które mogłyby mnie wesprzeć.
MARTIN: Ale wróciłeś. Myślę, że wielu ludzi byłoby zaskoczonych, gdyby zrozumieli, że znalazłeś miejsce, w którym możesz oddawać cześć jako część Kościoła. Jak to jest, że nadal jesteś w stanie pozostać członkiem kościoła? Jak to działa?
MAYNE: Właściwie, jest kilka pytań związanych z tym, o co właśnie mnie zapytałeś. Jedno to logistyka i mechanika tego, jak to fizycznie działa, a drugie to dlaczego – dlaczego miałbyś wrócić? Pozwól, że odniosę się do tego dlaczego. To, czego ludzie nie rozumieją w mormonizmie, to fakt, że nie jest to tylko czynność, którą wykonujemy przez godzinę, jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Mormonizm to bardzo, bardzo bogata i głęboka kultura, a także religia. Kiedy więc prosi się nas, abyśmy porzucili nasz kościół w miejsce naszej orientacji, prosi się nas o porzucenie całego naszego życia, w niektórych przypadkach naszych rodzin, nie wspominając o ludziach, których kiedyś nazywaliśmy przyjaciółmi. Tak więc odejście naprawdę wyrywa dziurę w tożsamości jednostki, gdy dotyczy orientacji – czegoś, czego nie możemy kontrolować i czego nie wybraliśmy.
MARTIN: Więc faktycznie jesteś liderem w swoim kościele w San Francisco. Jakie reakcje tam słyszysz?
MAYNE: Zgadza się. Mam prawdopodobnie 150 e-maili od samych pobożnych mormonów, którzy mówią mi – wiesz, początkowo nie popierałem nawet równości małżeńskiej dla osób LGBT. Ale kiedy dochodzi do tego i, wiesz, robienie z nich apostatów, a potem dorzucamy do tego dzieci, to jest to coś, czego nie mogę znieść. To sprawia, że ponownie rozważam wszystko, co myślałem, że wiem o osobach LGBT.
MARTIN: Tom, a co z tobą? Co słyszysz od ludzi, którzy relacjonują tę historię? Jakie reakcje słyszysz?
GJELTEN: Ironią losu jest to, że wśród różnych wyznań chrześcijańskich mormoni zawsze byli znani ze swoich ewangelicznych działań. Kościół wysyła misjonarzy w całym kraju i na całym świecie, starając się poszerzać grono swoich członków. A tutaj Kościół podejmuje krok, który z pewnością będzie go kosztował utratę członków, w tym dzieci, które już są w Kościele. Oczywiście odzwierciedla to naprawdę głęboko zakorzenione przekonania przywódców kościoła mormońskiego, ponieważ tracą oni członków. A to nie jest coś, co leży w ich interesie i nigdy nie leżało.
MARTIN: Tak, Mitch, czy mógłbyś krótko opowiedzieć również o tym? Ponieważ Kościół jest tak jednoznacznie ewangeliczny, dlaczego miałby izolować lub odrzucać rodziny, które chcą być lub pozostać we wspólnocie, zwłaszcza dzieci, które nie mają wyboru w decyzjach, jakie podjęli ich rodzice?
MAYNE: To świetne pytanie i Tom doskonale je ujął. Wewnątrz wiary mamy oczywiście kanon. I jeden z tych artykułów kanonu mówi, że wierzymy, iż człowiek powinien odpowiadać za swoje własne grzechy, a nie za grzechy rodziców – czy też ojca. A jednak wydaje się, że to, co robimy, to lekceważenie tego, gdy chodzi o dzieci par LGBT. Widzę, że w oczach i sercach najbardziej oddanych mormonów pojawia się przekonanie, że albo mogę być teraz dobrym mormonem, albo mogę być dobrym uczniem mojego Zbawiciela. A te dwie rzeczy wyglądają dla mnie zupełnie inaczej w świetle tej polityki.
MARTIN: Tom, powiedziano mi jednak, że ten język jest bardzo zbliżony do języka i polityki, która została wprowadzona w życie po tym, jak Kościół zmierzył się z kwestią małżeństw mnogich. Czy zgadza się to również z twoim rozumieniem?
GJELTEN: Myślę, że są tu pewne nowe elementy, Michel. Pogląd, że ktoś, kto zawiera małżeństwo z osobą tej samej płci, jest apostatą, to naprawdę rodzaj utwardzenia stanowiska Kościoła. Mam na myśli, że apostaci to mordercy, gwałciciele. Bycie apostatą oznacza, że podlegasz ekskomunice, więc jest to naprawdę ekstremalny krok, który należy podjąć.
MARTIN: Mitch, zastanawiam się – nawiązałeś już trudne relacje i przeszedłeś przez podróż związaną z twoją wiarą. Czy to sprawi, że znów zaczniesz ją kwestionować?
MAYNE: Dla mnie nie. Absolutnie nie odejdę. Wiem, jak to jest być niepewnym siebie dwunastolatkiem, który siedzi w niedzielę w kościele mormonów, wiedząc, że jest gejem i musi, wiesz, opierać się na świadectwie innych, bo sam nie mam jeszcze własnego świadectwa. A jeśli odejdę, usunę się z mormońskiego krajobrazu dla dzisiejszych 12-letnich mormońskich dzieci LGBT. Jeśli odejdę, pozostaną im tylko świadectwa tych naprawdę fundamentalnych, na których mogą się oprzeć – świadectwa, które nie tylko powiedzą im, że nie są w porządku, ale powiedzą im, że zostaną wypchnięci, jeśli znajdą się wśród tej garstki szczęśliwców, którzy zakochają się w kimś i zechcą wziąć ślub. Byłbym okropnym uczniem dla mojego Zbawiciela, gdybym odwrócił się i odszedł od możliwości pomagania innym właśnie teraz. To jest – to jest po prostu niemożliwe do zrobienia w moim sercu.
MARTIN: Mitch Mayne jest członkiem Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Dołączył do nas z członkowskiej stacji KQED w San Francisco. Tom Gjelten jest korespondentem NPR ds. religii. Dołączył do nas z naszego studia w Waszyngtonie. Panowie, bardzo dziękuję za rozmowę z nami.
GJELTEN: Dziękuję, Michel.
Dziękuję.