„Trzymanie niezdrowego związku blisko to nie miłość.” Gennon Doyle Melton
Mówisz, że go kochasz, ale on cię rani, umniejsza ci, kontroluje…
Wydobywa z ciebie to, co najgorsze, powodując, że reagujesz w niezdrowy sposób, w którym nawet nie rozpoznajesz, kim się stałaś, ale „do cholery, nie mogę się sama utrzymać…”
Mówisz, że nie możesz oddychać, ale nie możesz też pozwolić mu odejść.
To jest problem, przed którym możesz teraz stanąć w jakiś sposób, w jakiejś formie lub kształcie: Wiesz, że ten związek, jaki jest, nie działa. Wiesz, że nie jesteś szczęśliwy. Myślisz, że nie możesz odejść. I nie masz pojęcia, jak sprawić, by było lepiej.
Co pozostawia ci tylko trzy opcje, jak ja to widzę:
1. Zostaw swoje małżeństwo… pomyśl o pieniądzach, o tym jak nie spieprzyć swoich dzieci i módl się, żebyś nie był sam na zawsze. Aha, i zapisz się na dziesiątki tysięcy dolarów opłat za prawników… ponieważ są oni finansowo zmotywowani, aby uczynić to tak spornym, jak to tylko możliwe dla ciebie i twojego przyszłego eks.
Problem z tym podejściem: Jeśli odejdziesz, zabierasz siebie ze sobą. Tak więc, nawet jeśli 85% problemów w twoim małżeństwie to jego problemy, ty posiadasz 15% tych problemów (ponieważ potrzeba dwojga)…i jeśli nie nauczysz się jak tworzyć i podtrzymywać emocjonalnie zdrowe i pełne miłości relacje z ludźmi, przeniesiesz te 15% do następnego związku i albo będzie on wyglądał tak jak ten, albo będziesz go nieumyślnie sabotować.
2. Rozmawiaj o tym… rozmawiaj o wszystkich rzeczach, które są zepsute w twoim małżeństwie, o wszystkich sposobach, w jakie twój mąż źle cię traktował lub nie zrobił tego, co powinien… rozmawiaj o tym z terapeutą przez lata i ze swoimi przyjaciółkami przy koktajlach….Nawet rozmawiaj o tym na forach internetowych…. opowiadając swoją historię w kółko i w kółko i mówiąc „ja też” za każdym razem, gdy ktoś ma podobne doświadczenie do twojego.
Problem z tym podejściem: Całe to gadanie wcale ci nie pomaga. W rzeczywistości jest to rzecz, która sprawia, że utknąłeś:
- Utrzymuje cię w poczuciu bezradności i, cóż, utknąłeś… bo przecież wszyscy inni też się tak czują, a moi przyjaciele zgadzają się ze mną.
- Utrzymywanie cię w pytaniach, zamiast przechodzenia do odpowiedzi.
- Utrzymywanie cię w tej samej historii, która nie stwarza okazji do stworzenia nowej historii.
OR
3. Dowiedz się, czy jest opcja, aby ten związek znów poczuł się dobrze. Zobacz, czy to możliwe, aby pozwolić sobie nawzajem z haka trochę i wziąć odpowiedzialność za uczynienie naszych własnych jaźni szczęśliwy. Porzuć poczucie winy i wstydu i zdaj sobie sprawę, że nikt nigdy nie nauczył cię, jak być w związku z inną duszą i jak się w nim poruszać, kiedy sprawy nie idą dobrze. Zobacz, czy możliwe jest ponowne połączenie się w znaczący sposób i stworzenie nowego rodzaju związku razem.
Problem z tym podejściem: To może się nie udać. Może nie zadziałać. Możesz otrzymać odpowiedź, której tak naprawdę nie chcesz. Ale nawet jeśli tak się stanie, przynajmniej jeśli odejdziesz, będziesz wiedział, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś, więc nie ma drugiej oceny, poczucia winy lub żalu. Możesz nawet być w stanie odejść zakochany i utrzymać związek, w którym możesz kochać go (lub ją) z daleka o wiele lepiej, niż możesz go kochać z bliska.
Twoja odpowiedź….for Your Life…..
Widzisz, nie mam żadnej agendy dla twojego życia. Nie mam pragnienia, aby kształtować Twoje problemy wokół konkretnego rozwiązania, które oferuję jako coach. To tylko kolejna forma manipulacji i pozbawienia praw… a ja nie jestem o tym…..
Jeśli chcesz opuścić swoje małżeństwo, jeśli naprawdę skończyłeś, to po prostu zróbmy to w sposób, na który możesz spojrzeć wstecz za rok lub dwa od teraz i powiedzieć sobie: „Jestem dumny ze sposobu, w jaki sobie z tym poradziłem”. Let’s make it easy on the kids, let’s lighten the emotional load for you, let’s NOT sign-up for tens of thousands of dollars with lawyers, shall we?
Jeśli chcesz zobaczyć, czy to możliwe, aby małżeństwo działało, to pozwól mi nauczyć cię narzędzi, których nikt cię nie nauczył i co doprowadziło do tego, że znalazłeś się w tej sytuacji na pierwszym miejscu (aby nie powtarzało się to w kółko w twoim małżeństwie).
Mam klientów, którzy opuszczają swoje małżeństwa i znajdują szczęście (nie szczęście w kimś innym, ale w sobie).
Mam klientów, którzy pozostają w swoich małżeństwach i znajdują szczęście (znowu, najpierw w sobie).
Mam klientów, którzy nie mają pojęcia, czy chcą zostać, czy odejść, kiedy po raz pierwszy zaczynamy razem pracować, ale wiedzą NA PEWNO, czego chcą dla siebie pod koniec 8 tygodni i są wyposażeni, aby nawigować, co dalej, w oparciu o ich odpowiedź.
Czego NIE MAM to klientów, którzy chcą trzymać się swojego bólu, swoich historii, swoich przekonań, które doprowadziły ich do miejsca, w którym są i utrzymywały ich w bólu (ponieważ nie będę pracować z tymi ludźmi).
Zarezerwuj swoją prawdę & Umów się na spotkanie z jasnością