Patrząc na zdjęcia tego behemota samochodowego, bardzo łatwo uznać go za fotoshopowy twór, który nie istnieje w rzeczywistości – na bagażniku samochodu zaparkowany jest helikopter. Nie jest to jednak podróbka, a raczej najdłuższy na świecie samochód, jaki kiedykolwiek zbudowano. Nazywana „Amerykańskim snem”, ta ogromna limuzyna została zbudowana przez kalifornijskiego guru custom car Jay’a Ohrberga. Mierzy ona aż 100 stóp długości, dzięki czemu zdobyła tytuł najdłuższego samochodu świata, potwierdzony przez Guinness World Records w połowie lat 90-tych. Ohrberg wybrał złotego Cadillaca Eldorado z lat 70-tych jako punkt wyjścia dla swojego mega projektu, nad którym zaczął pracować pod koniec lat 80-tych. Rozciągnięta limuzyna o długości 100 stóp ma aż 26 kół i dwie oddzielne kabiny kierowcy.
Aby uczynić Amerykański Sen jeszcze bardziej wyjątkowym, Ohrberg postanowił wyposażyć ją w najbardziej skandaliczne udogodnienia, do których należy lądowisko dla helikopterów. Oprócz tego, w rozciągniętej limuzynie znajduje się jacuzzi, deska do nurkowania, łóżko wodne typu king size, a także mały salon ozdobiony koronkami i kandelabrami. American Dream był samochodem pokazowym, który był przewożony na płaskich ciężarówkach z miejsca na miejsce. Został wydzierżawiony firmie, która używała go jako pojazdu promocyjnego do czasu, gdy skończyła się umowa dzierżawy. Przez wiele lat stał porzucony w magazynie w New Jersey, zanim w 2012 roku pojawił się ponownie na aukcji złomu w bardzo złym stanie, co wydawało się być końcem drogi dla American Dream. Jednak nowojorskie Automotive Teaching Museum nabyło go w 2014 roku i wykorzystało do nauki swoich studentów o dostosowywaniu, projektowaniu i naprawianiu pojazdów. Mamy nadzieję, że pewnego dnia zostanie przywrócony do dawnej świetności.