Popularne na Variety
Blumhouse Productions i filmowiec John Carpenter opracowują reboot klasyka horroru Carpentera „The Thing” z 1982 roku, Variety potwierdził. Projekt jest wciąż we wczesnej fazie i żadne inne szczegóły nie zostały ustalone.
Carpenter po raz pierwszy ujawnił te wieści w sobotę na panelu Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Fantasia. Podczas wywiadu Carpenter omówił ukończenie partytury do „Halloween Kills”, sequela do rebootu innego ulubionego Carpentera z 2018 roku. Ten film, wyprodukowany przez Blumhouse i wyreżyserowany przez Davida Gordena Greena, został niedawno przesunięty na 2021 rok z powodu pandemii COVID-19.
Później w Q&A, Carpenter został zapytany, czy rozmawiał z szefem Blumhouse Jasonem Blumem o samodzielnym reżyserowaniu jakichkolwiek projektów.
„Mam? Nic mi o tym nie wiadomo,” powiedział Carpenter. „Ale rozmawialiśmy o tym – myślę, że będzie pracował nad 'The Thing,' rebootem 'The Thing'. Jestem w to zaangażowany, być może. W przyszłości.”
Carpenter odmówił ujawnienia, czy projekt będzie prequelem, sequelem czy remakiem.
Główna historia „The Thing” – o zespole badawczym na Antarktydzie zmagającym się z pasożytniczą obcą formą życia, która potrafi naśladować innych ludzi – była już kilkakrotnie powracana w Hollywood. Film oparty jest na noweli „Who Goes There?” z 1938 roku autorstwa Johna W. Campbella Jr.
Pierwszym z nich był film RKO Radio Pictures z 1951 roku pod tytułem „The Thing from Another World”. Wersja Carpentera z Kurtem Russellem i Keithem Davidem w rolach głównych była początkowo rozczarowaniem dla krytyków i kas. Jednak przerażające efekty stworów i trzymająca w napięciu historia o bezsensie paranoi sprawiły, że film stał się kultową sensacją wśród fanów horroru i jest powszechnie uważany za jeden z najlepszych filmów Carpentera.
W 2011 roku wytwórnia Universal wydała prequel pod tym samym tytułem z Mary Elizabeth Winstead i Joelem Edgertonem w roli głównej, wyreżyserowany przez Matthijsa van Heijningena, ale bez udziału Carpentera. W 2011 roku Universal wydał prequel o tym samym tytule z Mary Elizabeth Winstead i Joelem Edgertonem w roli głównej, ale bez udziału Carpentera.