Zwycięzcy Oscarów za najlepsze zdjęcia w XXI wieku, w rankingu

Zdjęcia są istotnym aspektem wielkiego kina. Bez silnego reżysera zdjęć z punktem widzenia, film może być nieco wybrakowany, nawet jeśli każdy inny aspekt filmu jest odpalany na wszystkich cylindrach. Film jest przecież medium wizualnym, a świetne zdjęcia mają moc przenoszenia widzów do nowego świata, wprowadzania widzów w życie postaci, a nawet przekazywania tematu za pomocą wizualnej metafory.

Jednym z największych autorów zdjęć filmowych, jaki kiedykolwiek żył, jest Roger Deakins, którego naturalistyczne oko przyniosło niezapomniane obrazy do takich filmów, jak Zabójstwo Jesse Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda czy Skyfall. Po 14 nominacjach w karierze, Deakins w końcu zdobył Oscara za najlepsze zdjęcia w 2018 roku za swoją wybitną pracę przy Blade Runner 2049, a w 2019 roku Alfonso Cuarón został pierwszym reżyserem, który zdobył Oscara za najlepsze zdjęcia do własnego filmu. Ale jak poprzedni zwycięzcy wypadają na tle siebie?

Aby się tego dowiedzieć, poszedłem dalej i uszeregowałem wszystkich zwycięzców Oscara za najlepsze zdjęcia z XXI wieku do tej pory, sięgając wstecz do Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka z 2000 roku. Na tej liście jest zaskakująco dużo różnorodności, a interesujące jest to, jak sztuka operatorska ewoluowała przez ostatnie prawie dwie dekady, gdy fotografia cyfrowa nabrała rozpędu. Żaden z tych zwycięzców nie jest „zły” per se, więc waham się, czy zacząć od najgorszego, ale oto wszyscy 18 zdobywców Oscara za najlepsze zdjęcia w XXI wieku w rankingu.

20. Wyznania Gejszy (2005)

Zdjęcia Diona Beebe’a nie są złe, są po prostu niezapomniane – tak jak sam film. Pamiętniki gejszy” były kontynuacją nagrodzonego Oscarem filmu Roba Marshalla „Chicago”, ale film ten jakby rozpłynął się w powietrzu. W filmie Beebe’a najbardziej godne uwagi jest wykorzystanie światła, ale tak, poza tym jest po prostu w porządku.

Co powinno było wygrać: Nowy świat – Emmanuel Lubezki

19. Avatar (2009)

Okej tak, Avatar jest przełomowy, ale na poziomie czystych zdjęć praca Mauro Fiore jest po prostu w porządku. Naprawdę, ta nagroda wydaje się być przyznana bardziej za techniczne osiągnięcia w zakresie performance capture i scen all-CG, co jest w porządku, ale jeśli mówimy o sztuce fotograficznej, to obrazy, które Fiore i James Cameron wyczarowują są właściwie dość podstawowe. Ponownie, chociaż, zwycięstwo tutaj jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, jak ten film utorował drogę dla fotografowania aktorów performance-capture i środowisk all-CG.

Co powinno było wygrać: Harry Potter i Książę Półkrwi – Bruno Delbonnel

18. Przyczajony tygrys, ukryty smok (2000)

Praca Petera Pau w filmie Przyczajony tygrys, ukryty smok jest najbardziej godna uwagi ze względu na płynność, z jaką reżyser Ang Lee rejestruje wyczyny swoich aktorów. I jest to fajne, piękne i schludne, ale w bezpośrednim kontraście z przełomową pracą Rogera Deakinsa przy filmie „O Brother, Where Art Thou?”, w którym eksperymentował z procesem fotochemicznym, osiągając oszałamiające rezultaty, wypada bardzo, bardzo słabo.

Co powinno wygrać: O Brother, Where Art Thou?

17. Mistrz i Dowódca: The Far Side of the World (2003)

Film reżysera Petera Weira Master and Commander: The Far Side of the World jest bardzo niedocenionym filmem, ale miło jest wiedzieć, że film ten wygrał w tej kategorii. Kręcenie zdjęć na otwartej wodzie jest notorycznie trudne, ale autorowi zdjęć Russellowi Boydowi udało się ożywić tę morską przygodę w taki sposób, by widzowie znaleźli się na samym statku. Mglisty kadr naśladuje samotność załogi, a bitwy na statku są ożywione z werwą i rozmachem.

Co powinno było wygrać: Mistrz i Dowódca: Na krańcu świata

16. Pan’s Labyrinth (2006)

Mistrzowska baśń Guillermo del Toro Pan’s Labyrinth była nieco zaskakującym wyborem do tej nagrody w 2006 roku, ale wieloletni autor zdjęć Guillermo Navarro wykonał doskonałą pracę. Zwłaszcza wykorzystanie kolorów jest wspaniałe, podobnie jak płynny ruch kamery, który sprawia, że widzowie są zaangażowani. A jednak, stając w szranki z fenomenalną pracą Emmanuela Lubezkiego w Children of Men, można odnieść wrażenie, że Akademia pomyliła się w tej kwestii.

Co powinno było wygrać: Children of Men – Emmanuel Lubezki

15. Hugo (2011)

Hugo był dla reżysera Martina Scorsese filmem pierwszych kroków. Był to nie tylko jego pierwszy film nakręcony specjalnie dla młodszej widowni, ale także pierwszy raz, kiedy pracował z formatem 3D. Historyk kina, jakim jest Scorsese, nie używa 3D jako sztuczki, ale we współpracy z autorem zdjęć Robertem Richardsonem znajduje intrygujące i ekscytujące sposoby wykorzystania formatu 3D do podkreślenia podstawowych zasad filmowych. Idzie to w parze z tematyką filmu, która dotyczy początków kina i tego, jak rodziła się sztuka ruchomego obrazu, i można sobie wyobrazić, że tylko Scorsese mógł nakręcić film 3D, który był tak zamierzony.

Co powinno było wygrać: Hugo

14. Slumdog Millionaire (2008)

Autor zdjęć Anthony Dod Mantle zasłynął z ruchu Dogme 95, wprowadzając eksperymentalne kino do życia na nowe, ekscytujące sposoby. Wraz z reżyserem Dannym Boyle’em kontynuował przesuwanie granic weryzmu w 28 dniach później, ale ich współpraca przy Slumdogu Milionerze jest jak dotąd najbardziej uderzająca i imponująca. Dzięki aktywnej, agresywnej kamerze Mantle’a ten film czuje, że żyje, a to bardzo dobrze służy historii i bohaterom. Nawet w starciu z czymś tak uderzającym jak Mroczny Rycerz, Akademia ma rację.

Co powinno było wygrać: Slumdog Millionaire

13. Życie Pi (2012)

Filmowanie cyfrowe poczyniło ogromne postępy w latach 2010, a praca reżysera Anga Lee z operatorem Claudio Mirandą nad Życiem Pi jest genialnym przykładem płynnego łączenia praktycznych aktorów i planów z cyfrowymi postaciami i tłami. Rezultat jest naprawdę oszałamiający, zwłaszcza w zestawieniu z innymi filmami z dużą ilością greenscreenów. Wykorzystanie światła przez Mirandę sprawia, że czas spędzony przez Pi na morzu wydaje się namacalny i realny, a jednocześnie surrealistyczny – zgodnie z samą historią. Patrząc z perspektywy czasu, Życie Pi było kamieniem milowym cyfrowej kinematografii i trzyma się znacznie lepiej niż wiele innych filmów z dużą ilością CG. A jednak, w tym roku było to wyzwanie dla mocno obsadzonej kategorii, w której znalazły się najlepsze zdjęcia Janusza Kamińskiego w filmie Lincoln i oszałamiające, cyfrowe zdjęcia Rogera Deakinsa w Skyfall.

Co powinno wygrać: Skyfall, Lincoln lub Życie Pi

12. Incepcja (2010)

Filmowiec Christopher Nolan ma talent do utrzymywania magii swoich filmów w tajemnicy, i rzeczywiście, gdy widzowie zobaczyli w Incepcji zdumiewające efekty praktyczne, praca operatora Wally’ego Pfistera stała się jeszcze bardziej imponująca. Bardzo specyficzne ruchy i wizualizacje potrzebne do stworzenia tych pejzaży sennych w praktycznym środowisku wymagały ogromnego poziomu umiejętności, a Pfister więcej niż stanął na wysokości zadania.

Co powinno wygrać: Inception

11. Roma (2018)

Reżyser Alfonso Cuarón początkowo planował ponownie połączyć siły ze swoim nagrodzonym Oscarem za Grawitację autorem zdjęć Emmanuelem Lubezkim przy filmie Roma (i rzeczywiście zadedykował swoją wygraną Oscara „Chivo”), ale Lubezki został zmuszony do opuszczenia ambitnego dramatu z powodu konfliktów terminarzowych. Wtedy do akcji wkroczył Cuarón, wprowadzając w życie swoją własną wizję w zachwycających szczegółach. Zdjęcia do „Romy” są przełomowe, ponieważ Cuarón przenosi kamerę w kąt pokoju lub na ścianę i zmusza widzów do obserwowania wydarzeń jako obiektywnych obserwatorów. Nie ma tu żadnych wyraźnych, wielkich ruchów kamery, a mimo to Cuarón niezwykle precyzyjnie ustawia kamerę i komponuje ujęcia. Każda decyzja została podjęta w służbie historii – film jest czarno-biały w rozdzielczości 4K, aby przywołać wspomnienia bez nostalgii – a rezultatem jest prawdziwie hipnotyzujące dzieło.

Co powinno wygrać: Roma (ale A Star Is Born dostaje mocne wyróżnienie)

10. Władca Pierścieni: The Fellowship of the Ring (2001)

Zmarły, wielki Andrew Lesnie był odpowiedzialny za stworzenie świata Śródziemia, jaki znamy, a wszystko zaczęło się od Władcy Pierścieni: The Fellowship of the Ring. Bogactwo kadrów Leśnieja sączyło się z ekranu, wciągając widzów w świat fantazji, ale nigdy nie przyćmiewało postaci – zwłaszcza w przypadku „Drużyny”. Jest to szczytowe osiągnięcie w historii kina i szkoda, że Lesnie opuścił nas zbyt szybko, gdyż bez wątpienia miał jeszcze wiele wspaniałości do przekazania światu.

Co powinno było wygrać: Władca Pierścieni: The Fellowship of the Ring

9. La La Land (2016)

W Wielkich Wojnach o La La Land z 2016 roku, mam wrażenie, że nie omówiliśmy pracy operatora Linusa Sandgrena prawie wystarczająco. Wszyscy tak bardzo skupiali się na walce o tytuł najlepszego filmu, ale Sandgren w kontekście musicalu Damiena Chazelle’a wykonał najlepszą pracę w swojej karierze. W szczególności jego użycie koloru jest niesamowite, nie wspominając o tym, że numer Astaire’a/Rogersa nakręcony w Magic Hour sprawia wrażenie jednocześnie transcendentnego i niesamowicie realnego. W musicalach chodzi o ruch, a kamera Sandgrena wiruje wokół kochanków, jakby była postacią samą w sobie. Poważnie, to świetny film i nawet w starciu z tak silną konkurencją, jak mistrzowskie Milczenie Rodrigo Prieto, zasługuje na wygraną.

Co powinno było wygrać: La La Land

8. The Aviator (2004)

The Aviator to rodzaj filmu, który dostajemy, gdy jeden z największych historyków kina wszech czasów jest również jednym z największych twórców filmowych wszech czasów. Opowiadając historię Howarda Hughesa, reżyser Martin Scorsese i autor zdjęć Robert Richardson postanowili uchwycić każdą epokę życia Hughesa w sposób, w jaki kręcono filmy w tym okresie, odtwarzając wygląd wczesnych kolorowych filmów bipack, jak również trójpasmowego Technicoloru. To nirwana dla kinomaniaków, która do dziś pozostaje oszałamiającym osiągnięciem.

Co powinno wygrać: Aviator

7. Birdman (2014)

Jako jedyny autor zdjęć, który zdobył Oscara za najlepsze zdjęcia trzy razy z rzędu, Emmanuel Lubezki ugruntował swoje miejsce w historii Oscarów – ale jest ono również całkowicie zasłużone. Niezależnie od tego, co sądzicie o samym Birdmanie, osiągnięcie Lubezkiego, by film wyglądał jak jedno ciągłe ujęcie, jest ogromne, i choć ta technika była już wcześniej stosowana, nie ma nikogo innego jak Chivo.

Co powinno wygrać: Birdman

6. Droga do zatracenia (2002)

Droga do zatracenia to film cieni, co jest właściwe, biorąc pod uwagę temat. Legendarny autor zdjęć Conrad L. Hall pokazuje swój mistrzowski dotyk w tym, co byłoby jego ostatnim filmem, i rzeczywiście jego Oscar został przyznany pośmiertnie. To, co Hall robi w tym filmie ze światłem, jest cudowne, a on i reżyser Sam Mendes znaleźli wspaniały sposób na opowiedzenie tej historii oczami dziecka poprzez umotywowane ruchy kamery, ujęcia i blokowanie. Podczas gdy sam film został nieco zapomniany, praca Halla w tym filmie nadal stoi na wysokim poziomie 15 lat później.

What Should Have Won: Road to Perdition

5. The Revenant (2015)

Jednakże w starciu pomiędzy filmami Lubezkiego i Alejandro G. Iñárritu, daję lekką przewagę The Revenant za wspaniałe wykorzystanie naturalnego światła. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza w lokacjach wykorzystanych w tym filmie, ale Lubezki sprawia, że działa ono pięknie, dając w efekcie przerażający obraz za obrazem. Niebezpieczeństwo dzikiej przyrody ożywa w cudowny sposób dzięki obiektywowi Lubezkiego, a ty naprawdę czujesz, jak trzewia filmowców przesączają się przez ekran.

What Should Have Won: The Revenant

4. Blade Runner 2049 (2017)

Film, który w końcu przyniósł Rogerowi Deakinsowi Oscara, zawiera również niektóre z jego najlepszych prac. Blade Runner 2049 powołuje do życia oszałamiające futurystyczne środowiska, wykorzystując mieszankę efektów praktycznych i CG. Ale to zawiłości zdjęć wyniosły Blade Runnera 2049 na ten najwyższy poziom. Staranna drobiazgowość niezbędna do stworzenia sekwencji Joi/Mariette, i to w taki sposób, w jaki się ona odbywa, jest fenomenalna, a sposób, w jaki Deakins wykorzystuje wodę i światło, by oświetlić przestrzeń mieszkalną Wallace’a, jest oszałamiający. To, że autor zdjęć zrobił to wszystko głównie przy użyciu praktycznego oświetlenia, a nie kolorowych filtrów czy efektów cyfrowych, robi tym większe wrażenie. Choć raz, długo oczekiwany Oscar nie został przyznany jako nagroda pocieszenia – ten był w pełni zasłużony.

Co powinno było wygrać: Blade Runner 2049

3. Grawitacja (2013)

Ukoronowaniem osiągnięć Emmanuela Lubezkiego jest jego praca z Alfonso Cuaronem przy Grawitacji. Wiem, że trochę zrugałem Avatara za to, że jest całkowicie cyfrowy, ale ten kadr w filmie Camerona jest całkiem płaski – wygrał po prostu dlatego, że performance-capture nigdy wcześniej nie był robiony w ten sposób. W „Grawitacji” Lubezki wnosi swój charakterystyczny naturalistyczny styl do projektu, w którym zastosowano wiele efektów wizualnych, a on i Cuaron w zachwycający sposób łączą aktorów ze środowiskiem komputerowym. To, że Lubezki jest w stanie wyczarować tutaj wiele „onerów”, które mają taki sam wpływ na widza jak coś z The Revenant czy Children of Men jest świadectwem talentu Lubezkiego i Cuarona, a Grawitacja pozostaje oszałamiającym osiągnięciem filmowym.

Co powinno było wygrać: Grawitacja

2. 1917

„Wszystko, co ty możesz zrobić, ja mogę zrobić lepiej”, mówi Roger Deakins do Lubezkiego. Nie do końca, ale 1917 – film z czasów I wojny światowej opowiedziany w całości w jednym ujęciu ciągłym – sprawia wrażenie, jakby to była odrobina uniżoności w obliczu wzrostu popularności „onera” jako tropy w ostatniej dekadzie. Ale 1917 jest nie tylko technicznym cudem, ale także jest zgodny z fabułą. Ciągłe ujęcia mają swój cel, a celem tym jest stworzenie filmu wojennego, który pozwoli nam wczuć się w przestrzeń umysłu kaprala Williama „Willa” Schofielda. Oda reżysera Sama Mendesa do weteranów honoruje ich pamięć, pozwalając nam doświadczyć przerażenia i adrenaliny tego żołnierza, który pracuje nad dostarczeniem listu mogącego uratować życie tysiącom ludzi. Praca Deakinsa jest przejmująca, a jednocześnie muskularna, poetycka i intensywna. To jedna z najlepszych scen „oner” (i filmów), jakie kiedykolwiek powstały.

Co powinno było wygrać: 1917

1. Aż poleje się krew (2007)

Rok 2007 był wspaniałym rokiem dla kinematografii. W tej kategorii Roger Deakins zmierzył się z samym sobą za niesamowitą pracę przy filmach Zabójstwo Jesse Jamesa i No Country for Old Men, ale to Robert Elswit wygrał za swoją oszałamiającą pracę przy filmie There Will Be Blood Paula Thomasa Andersona. W tym mrocznym dramacie historycznym kadr jest wszystkim, a Elswit z niezwykłą precyzją przedstawił życie Daniela Plainview. Oprawa wizualna jest kluczowa dla tego filmu, a kadrowanie, które Elswit tu ustawia i jego użycie oświetlenia, fenomenalnie uzupełniają historię w sposób, który podkreśla jej wpływ. I choć umieściłem tę wygraną tak wysoko na tej liście, to wciąż uważam, że w tym gronie znalazł się bardziej zasłużony nominowany, gdyż praca Deakinsa nad Jesse Jamesem jest jednym z najlepszych kawałków zdjęć w historii.

Co powinno wygrać: The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford – Roger Deakins

Adam Chitwood (15687 Articles Published)

Adam Chitwood jest redaktorem zarządzającym Collider. Pracuje dla Collider od ponad dekady, a oprócz zarządzania treścią prowadzi również punkt dotyczący wywiadów z rzemieślnikami, nagród, a także współprowadzi The Collider Podcast z Mattem Goldbergiem (który działa od 2012 roku). Jest twórcą i autorem serii Collider „How the MCU Was Made” i przeprowadził wywiad z Billem Haderem na temat każdego odcinka Barry’ego. Mieszka w Tulsa, OK i lubi makaron, thrillery z lat 90. i spędzanie 95% czasu ze swoim psem Luną.

Więcej Od Adam Chitwood

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *